Skąd pochodzi pojęcie "trepa"...
Czyli z cyklu historia tuż za progiem
Kiedyś pewien polityk wpadł na pomysł by zlikwidować w całej Polsce ulice Dworcowe. Czym to motywował spytacie się zapewne? Otóż tym, że miały one pochodzić jakoby od Dworcowa Rosyjskiego czy może bardziej Sowieckiego politruka.
Dziś zajmiemy się hasłem „trep”, dość ironicznym określeniem kadry wojskowej. Bo zapewne nie zdajecie sobie skąd wzięła się ta ironiczna nazwa. I tu Was zaskoczę gdyż wielki na to wpływ ma gość, który mieszkał, żył i pomarł w moich okolicach. Nie to, żebym był z tego akurat dumny, ale jak to mówią, nie wybiera się rodziny i miejsca urodzenia.
Wróćmy jednak do wspomnianego „trepa”. Któż z nas nie znana słów przypisywanych carowi Piotrowi I Wielkiemu, który tak miał się wypowiedzieć o swoich poddanych.
„ Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego. „
Półtora wieku po śmierci Piotra Wielkiego tym słowom postanowił zaprzeczyć pewien potomek polskiej szlachty, będący wysoko postawionym gienerałem rosyjskiej armii, któremu zlecono przegląd struktur żandarmerii w Królestwie Polskim. Andrzej Kuczyński tak się on nazywał. Na nieszczęście Polski był on już zrusyfikowany i bardzo do swej roboty się garnął. Gdy zjawił się na dalekiej prowincji Cesarstwa Rosyjskiego jakim była wtedy Warszawka, doznał już wielkiego szoku. Gdy zaś wyjechał na wizytę do Płońska czy też choćby pobliskiego Wyszkowa to przeżył szok iście traumatyczny. Zastał na posterunkach małpoludów brudnych i zapijaczonych. Niepiśmiennych tępaków co to bez wyraźnej zachęty w postaci kija od łopaty nie byli w stanie sami wykonać jakiegoś zadania.
Po tym przeglądzie kadr...hahahahahahaha...dobrze to brzmi, kadry, ale nie śmiejmy się z ludzi upośledzonych, a takich miał on prawie połowę składu jakim to dysponował. Więc zawnioskowal do władz zwierzchnich o:
po pierwsze wysłanie ludzi umiejących mówić i choćby pisać słów kilka. Najlepiej po polsku, lecz jeśli choćby znał nasz język w mowie to też takiego przygarnie.
Po drugie. Zmniejszyć ilość koni gdyż te zawyżają iloraz inteligencji konkretnej placówki.
Po trzecie i kolejne. Nakazać się myć i od czasu do czasu wytrzeźwieć.
Za swe epokowe badania, dostał kopa w górę i wylądował w jakimś centralnym sztabie w Moskwie albo też w Warszawie. Na jego zaś miejsce trafił gość, który dał początek potocznej nazwie oficera.
Trepow był wpatrzony w Kuczyńskiego niczym w święty jakiś obraz. Zabrał się za to co zwierzchność pozostawiła i wydał nakaz trzy i cztery do natychmiastowego wykonywania. Poza tym zlecił wszystkich od komendanta po najniższego policmajstra wziąć udział w kursie tygodniowym, który miał na celu nauczyć ich zapinania guzików i sznurowani trepów. I nadal się upierał nad pozbyciem się części koni gdyż faktycznie były one w w większości inteligentniejsze od swych jeźdźców.
Oczywiście zwierzchność nie zawsze szła im z tym na rękę, lecz z czasem i ona przejrzała na oczy, że z takim zapleczem Polacy wcześniej czy później dadzą im niezłego łupnia. Nowych żandarmów, których Trepow zaczął ściągać na placówki w terenie zaczęto nazywać trepami, co przylgnęło z czasem do wojska a w szczególności jego kadry.
Kuczyński został po Powstaniu Styczniowym przywrócony do służby w żandarmerii. Do spółki z Trepowem nieźle nam jako Polakom swymi czynami nabruździł. Od cara dostał wiele włości, o których wcześniej Wam wspomniałem. Dożył swych dni w majątku Orła (czyżby do jakaś ironia), który leży między Ostrowią Mazowiecką a Małkinią Górną.
Niestety obaj byli szuje wyjątkowe. Dziś można podziwiać piękny ażurowy nagrobek iście jak jakaś altana. Trepow zaś zaszedł jeszcze wyżej gdyż został głównym policmajstrem stołecznego Petersburga.