Majówka w Bajkowej Krainie
...gdy nie wiadomo co można a czego nie można w czasie zarazy
Jak to bywa w życiu. Jest pomysł i wypadało by go zrealizować, lecz piętrzą się problemy. A to zbyt krótkie dni, później przyszła epidemia i nie można było ruszyć się bez oglądania się za placy czy aby policja nie ma zamiaru zatrzymac nas za łamanie ustawy o zapobieganiu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ploski, Ploski, Ploski...co rusz wracał temat tej wsi. Co ma w sobie, że chcieliśmy tam jechać? Jest kilka rzeczy, które nas ciągną w tamte strony. Przede wszystkim to piękno, cisza i spokój. Chyba żadna inna kraina w Polsce nie ma tyle do zaoferowania co Podlasie. Kolorowe domki, drewniane cerkiewki. Mili i pomocni ludzie. Ciągnie nas tam z Jackiem, oj ciągnie.
Tradycja, Tradycja...
Tradycja!
Tradycja, Tradycja...
Tradycja!
Kto dzień po dniu na dom zarabiać musi,
Bo chcą jeść codziennie żona oraz dzieci?
Kto swą modlitwę odmawiać rano zwykł,
Kto przed wszystkimi ma tu głos?
Co prawda to są słowa ze "Skrzypka na dachu", ale chyba oddają ducha tych pięknych terenów. Nie moge wyjść z zachwytu gdy zaglądam do Plutycz, gdy widzę, że domków nie ubywa na rzecz nowych "szlacheckich dworków". Tradycja, tradycja, tradycja. Kolorowe domki, krzyże obwiązane ręczniczkami. To jest właśnie tradycja. Coś co żyje i jest namacalne. Z rozmów wynika, że co prawda jest wśród nich dużo nowych mieszkańców, którzy porzucili wielką płytę, ale mimo wszystko dbają o te piękne miejsca.
Nasza wędrówka biegła przez Hodyszewo. Przed nim jest lekkie wzniesienie. Podjeżdżająć z pola rzepaku wyłania się kopuła tutejszej bazyliki. W takich chwilach żałuje, że nie mam lepszego aparatu, większej wiedzy o fotografii, gdyz zdjęcie cyknięte komórka nie jest w stanie oddać piekna widoku. Może kiedyś pokusze się o wyjazd specjalnie o poranku, żeby spróbować swych sił z aparatem. Tym razem muszę się tylko tym co zapadło w mej pamięci. Żółty rzepak, zielone łodygi i kopuły bazyliki w oddali.
Ploski. Kiedyś zobaczyłem zdjęcie brązowej cerkwi z niebieskimi wieżami. Pomyśłałem, że ktoś ma cholerne szczęście. Trafił na taki moment w remoncie świątyni, że udało mu się uchwycić tą przemianę z jednej w drugą barwę. Bo trzeba Wam wiedzieć, że kolory światyń są przyporządkowane patronom. Niebieski to kolor maryjny oraz Archanioła Michała. Zieleń Archanioła Gabriela a brąz innym świętym. Na fali odnowy, konserwatorzy bardzo często nie zgadzają się z przywracaniem barw świątyniom, gdyż uważają to za przejawwpływu Cerkwi Rosyjskiej. Jakie było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się, że cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego w Ploskach jest świeżo po remoncie i taki wygląd pozostanie na dłuższy czas.
Sama wieś mimo, że nie jest (chyba) na Szlaku Otwartych Okiennic, to moim skromnym zdaniem powinna znaleźć się tam bez dwóch zdań. Czysta, zadbana. Bardzo dużo kolorowych domów z informacją o naclegach. Aż kusi, żeby tu kiedyś przyjechać. Kto wie co przyniesie życie? Jak to już z nami bywa, oczy pocieszyliśmy i pora była ruszyć dalej, to jest do Koźlik. Spodziewałem się 5 kilometrów ciężkiej drogi, lecz ta była z kategorii "sennego koszmaru rowerzysty". Szuter przechodzący w pylisty piach, po którym szybciej było by nieść rower niż go pchać czy nawet ciągnąc. Ale na co człowiek jest gotów się poświęcić by dotrzeć do wyznaczonego celu.