• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

o czym myślę jadąc na rowerze

Życie czasem potrafi przytłoczyć swymi problemami. Jazda rowerem ułatwia utrzymanie równowagi ....psychicznej. W poniższym blogu postaram się pokazać świat, który widzę z wysokości siodełka.

Strony

  • Strona główna
  • Batory i Jagiellonka
  • Olek i Helenka
  • Pan Twardowski
  • Sobieszczak i wiedenski torcik
  • wesola historia Augusta
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • opowieści edka poloneza (17)
  • osobiste przemyslenia (14)
  • pamiątki po Żydach (6)
  • turystyka rowerowa (55)

Archiwum

  • Listopad 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019

Archiwum 04 maja 2020

Majówka w Bajkowej Krainie

...gdy nie wiadomo co można a czego nie można w czasie zarazy

 

 

Jak to bywa w życiu. Jest pomysł i wypadało by go zrealizować, lecz piętrzą się problemy. A to zbyt krótkie dni, później przyszła epidemia i nie można było ruszyć się bez oglądania się za placy czy aby policja nie ma zamiaru zatrzymac nas za łamanie ustawy o zapobieganiu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ploski, Ploski, Ploski...co rusz wracał temat tej wsi. Co ma w sobie, że chcieliśmy tam jechać? Jest kilka rzeczy, które nas ciągną w tamte strony. Przede wszystkim to piękno, cisza i spokój. Chyba żadna inna kraina w Polsce nie ma tyle do zaoferowania co Podlasie. Kolorowe domki, drewniane cerkiewki. Mili i pomocni ludzie. Ciągnie nas tam z Jackiem, oj ciągnie. 

 

Tradycja, Tradycja...
Tradycja!
Tradycja, Tradycja...
Tradycja!

Kto dzień po dniu na dom zarabiać musi,
Bo chcą jeść codziennie żona oraz dzieci?
Kto swą modlitwę odmawiać rano zwykł,
Kto przed wszystkimi ma tu głos?

 

 

 Co prawda to są słowa ze "Skrzypka na dachu", ale chyba oddają ducha tych pięknych terenów. Nie moge wyjść z zachwytu gdy zaglądam do Plutycz, gdy widzę, że domków nie ubywa na rzecz nowych "szlacheckich dworków". Tradycja, tradycja, tradycja. Kolorowe domki, krzyże obwiązane ręczniczkami. To jest właśnie tradycja. Coś co żyje i jest namacalne. Z rozmów wynika, że co prawda jest wśród nich dużo nowych mieszkańców, którzy porzucili wielką płytę, ale mimo wszystko dbają o te piękne miejsca. 

 

Nasza wędrówka biegła przez Hodyszewo. Przed nim jest lekkie wzniesienie. Podjeżdżająć z pola rzepaku wyłania się kopuła tutejszej bazyliki. W takich chwilach żałuje, że nie mam lepszego aparatu, większej wiedzy o fotografii, gdyz zdjęcie cyknięte komórka nie jest w stanie oddać piekna widoku. Może kiedyś pokusze się o wyjazd specjalnie o poranku, żeby spróbować swych sił z aparatem. Tym razem muszę się tylko tym co zapadło w mej pamięci. Żółty rzepak, zielone łodygi i kopuły bazyliki w oddali.

 

 

 Ploski. Kiedyś zobaczyłem zdjęcie brązowej cerkwi z niebieskimi wieżami. Pomyśłałem, że ktoś ma cholerne szczęście. Trafił na taki moment w remoncie świątyni, że udało mu się uchwycić tą przemianę z jednej w drugą barwę. Bo trzeba Wam wiedzieć, że kolory światyń są przyporządkowane patronom. Niebieski to kolor maryjny oraz Archanioła Michała. Zieleń Archanioła Gabriela a brąz innym świętym. Na fali odnowy, konserwatorzy bardzo często nie zgadzają się z przywracaniem barw świątyniom, gdyż uważają to za przejawwpływu Cerkwi Rosyjskiej. Jakie było moje zdziwienie gdy dowiedziałem się, że cerkiew pw. Przemienienia Pańskiego w Ploskach jest świeżo po remoncie i taki wygląd pozostanie na dłuższy czas.

 

 

Sama wieś mimo, że nie jest (chyba) na Szlaku Otwartych Okiennic, to moim skromnym zdaniem powinna znaleźć się tam bez dwóch zdań. Czysta, zadbana. Bardzo dużo kolorowych domów z informacją o naclegach. Aż kusi, żeby tu kiedyś przyjechać. Kto wie co przyniesie życie? Jak to już z nami bywa, oczy pocieszyliśmy i pora była ruszyć dalej, to jest do Koźlik. Spodziewałem się 5 kilometrów ciężkiej drogi, lecz ta była z kategorii "sennego koszmaru rowerzysty". Szuter przechodzący w pylisty piach, po którym szybciej było by nieść rower niż go pchać czy nawet ciągnąc. Ale na co człowiek jest gotów się poświęcić by dotrzeć do wyznaczonego celu.

 

 

 

 

Czym się wyróżnia ta wieś ponad innymi? Otóż położona jest w głębi lasu, nad Narwią. Dla przyjaciół rowerzystów mała podpowiedź, droga na tyle piaszczysta, że trzeba pchać lub nawet ciągnąć rower. Jak już pisałem, to bardzo mała wieś. Tuż przy domkach, a jest ich naprawdę niewiele, płynie leniwie zakolami Narew. Na lekkim wzniesieniu, otoczona sosnowym lasem, stoi wiekowa cerkiewka. Można by ją śmiało nazwać "wędrowną". W XVIII wieku postawiono ją w Wieżance, by po jakimś pół wieku sprzedać budowlę do pobliskich Klejnik, w których pełniła rolę cerkwi parafialnej. Nie mieli we wsi co prawda świątyni, ale za to zyskali bardzo potrzebny młyn.
Po kolejnych kilkudziesięciu latach cerkiew znowu powędrowała, tym razem nad Narew do Koźlik. Tu stoi do dnia dzisiejszego. Podejrzewam, że wierni czasem muszą mieć kłopot ze skoncentrowaniem się na odprawianej liturgii w takim otoczeniu. Tu puka dzięcioł, tam ćwierkają jakieś ptaszki, a z łąk dochodzi klengol czy jak to się zwie, głos żurawi. Wiecie co... Chyba tylko jelenia na rykowisku o zachodzie słońca tam brakuje i byłby tani, jarmaczny lanszaft. Wszystko tak by wyglądało, gdyby to nie był prawdziwy obraz małej cerkiewki w Koźlikach nad Narwią.
 
 
 
 


 
Kożliki to tylko półmetek naszej majówki. Gdzie dalej nas nasze rumaki poniosły i co nas po drodze spotkało...to już w kolejnym wpisie.
 

 

04 maja 2020   Dodaj komentarz
turystyka rowerowa   Bajkowa Kraina   Ploski   Plutycze   Koźliki   Podlasie   Szlak otwartych okiennic  
Krzysztof1963 | Blogi