• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

o czym myślę jadąc na rowerze

Życie czasem potrafi przytłoczyć swymi problemami. Jazda rowerem ułatwia utrzymanie równowagi ....psychicznej. W poniższym blogu postaram się pokazać świat, który widzę z wysokości siodełka.

Strony

  • Strona główna
  • Batory i Jagiellonka
  • Olek i Helenka
  • Pan Twardowski
  • Sobieszczak i wiedenski torcik
  • wesola historia Augusta
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • opowieści edka poloneza (17)
  • osobiste przemyslenia (14)
  • pamiątki po Żydach (6)
  • turystyka rowerowa (55)

Archiwum

  • Listopad 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019

Archiwum 13 grudnia 2019

Czego nie zobaczysz w mieście

 

Kolorowe Podlasie

 

(wieś Plutycze. Jeśli chcecie poczuć klimat dawnych lat to warto tu zajrzeć)

 

 

Doceń to czego za chwilę już może nie być... Wszyscy pędzą za lepszym życiem, za większą kasą. Tylko pęd i pęd a gdy przyjeżdżam na Podlasie czyję się wyzwolony z tych współczesnych odruchów. Mój kolega, który kiedyś mnie odwiedzał w Zambrowie zauważał filozoficznie.

-U was ludzie inaczej chodzą.

-Tyłem? O czym ty mówisz?

-Nie. Nikt tu się nie śpieszy. Życie toczy się tu wolniej.

Z czasem i ja to zauważyłem. Spokojne życie bez pośpiechu jak również piękno otaczojącego mnie świata. Gdy zaś odwiedziłem niedalekie mi Podlasie to po prost zakochałem się w tym świecie. Szczególnie w drewnianej zabudowie Podlasia, której z każdym kolejny rokiem ubywa. Kilka lat temu za namową znajomych postanowiłem zorganizować wyjazd rowerowy do Białowieży. To chyba był moment przełomowy w odkrywaniu "magicznego Podlasia". Mój Ojciec pochodził z podlaskiej wsi Nierośno, które położone jest w okolicach Dąbrowy Białostockiej. Może więc ta podlaska krew w moich żyłach szybciej zaczęła krążyć na widok znajomych klimatów.

 

 

                                                                   (Jak dla mnie to chyba najpiękniejsza cerkiew Podlasia. Wieś Puchły)

 

 

 

Od tego momentu po prosty zakochałem sie w podlaskich klimatach. Z każdym miesiącem zagłębiałem się co raz głębiej na wschodnią stronę. Paradosalnie najmniej rozpoznanym przeze mnie podlaskim miastem jest chyba Białystok. Może ze względu na to, że często sprawy zawodowe zmuszały mnie do odwiedzania go. Wogóle staram się omijać większe miasta a skupić się na wiejskich klimatach. Drewniane domki, kolorowe cerkiewki. To jest to co lubie najbardziej.

 

 

 

 

(kolorowe cmentarze to też coś co odchodzi do historii. Cmentarz w Dubiczach Cerkiewnych)

 

 

Gdyby wam było mało atrakcji to możecie odwiedzić cmentarze prawosławne. Kolorowe nagrobki ozdobione kokardami. Oczywiście i tu wkroczyło lastriko i granity, ale są jeszcze takie gdzie życie się zatrzymało w dosłownym tego znaczeniu.

 

 

 

(Cerkiew w Zubaczach, pod którą nas ugościł staruszek)

 

 

 

 

O serdeczności mieszkańców podlaskich wsi krążą opowieści. Nie mam w zwyczaju zaczepiać ludzi i wdawać się w jakieś dyskusje, ale są chwile gdy nie da się ich uniknąć. Najcześciej gdy odpowczywamy pod sklepem czy też na jakiś laweczkach. Prowodyrem oczywiście jest Jacek. On to ich zagaduje, czasem potrafi też sprowokować, ale ogólnie  bywa wesoło i przyjaźnie. W tym roku naprzykład spotkaliśmy takiego wesołego staruszka w Zubaczach.

Usiedliśmy na przeciwko pięknej cerkwi. Wyjęłem piwo z sakwy, jakieś batony i przy tej jednej puszcze odpoczywaliśmy sobie. Widzę, że w naszym kierunku na składaczku zbliża sie dziadek i przygląda się nam intensywnie. Więc jak na grzeczne dziecię ukłoniłem się i pozdrowiłem.

- Patrze i nie poznaje w rzeczy samej

- A bo my cudze - odpowiadam laughing

No i zaczęło się tradycyjne wypytywanie się. Skąd i dokąd jedziemy? Po co? i tak dalej i tak dalej. Czyli standardowa wymiana luźnych zdań. Nagle dziadek z kieszeni wyciąga flaszkę i kieliszek.

- Może wypijecie?

- Ja podziękuję. Zbyt dziś gorąco.

- Nie bójta się, nikt tu nie będzie donosić. A nie myślcie, że nie przygotowany jestem. I wyjął z kieszeni pomidora.

Zacząłem się śmiać a Jacek wdał się z dziadkiem w rozmowę

 

 

 

(Kościól w Tokarach. Podobno ten styl nazywa się nrodowym)

 

 

Zarzucił dziadkowi, że ten go "monopolówką" chce otruć jakby szlachetniejszych trunków nie miał. Na co staruszek stwierdził, że tam już nikt nie pędzi, bo się normalnie nie opłaci. Jacek może i strzeliłby kielicha, lecz ja byłem temu przeciwny. Upał i jeszcze około 150km przed nami. Ale na długo zapamiętamy gościnność dziadka z Zubaczy.

 

 

 

 

(Warto pamiętać o dwóch spawach. Nie podchodźcie nigdy do słupów granicznych. Koszt jest nie mały bo kosztuje to minimum 500 zł. Inna sprawa, czasem warto zgłosić strażnicy o zamiarze odwiedzenia strefy przygranicznej, szczególnie jeśli jedziecie większą grupą)

 

 

 

 

 

Z czasem postaram się pokazać więcej miejsc tego magicznego i chyba dla wielu z was egzotycznego regionu Polskim jakim jest nasze Podlasie. Może nie będzie to typowy przewodnik, ale takie luźne sugestie gdzie i co wartu odwiedzić.

 

13 grudnia 2019   Dodaj komentarz
turystyka rowerowa   Podlasie   Szlak otwartych okiennic  
Krzysztof1963 | Blogi