• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

o czym myślę jadąc na rowerze

Życie czasem potrafi przytłoczyć swymi problemami. Jazda rowerem ułatwia utrzymanie równowagi ....psychicznej. W poniższym blogu postaram się pokazać świat, który widzę z wysokości siodełka.

Strony

  • Strona główna
  • Batory i Jagiellonka
  • Olek i Helenka
  • Pan Twardowski
  • Sobieszczak i wiedenski torcik
  • wesola historia Augusta
  • Księga gości

Kategorie postów

  • opowieści edka poloneza (17)
  • osobiste przemyslenia (14)
  • pamiątki po Żydach (6)
  • turystyka rowerowa (55)

Linki

  • profil
    • moje rowerowe trasy
    • traseo czyli gdzie byłem
    • więcej informacji o mnie..

Kategoria

Opowieści edka poloneza, strona 1

< 1 2 >

Pan Edek opowiada. 2 odcinek

Kolejne spotkanie z Edkiem Polonezem

 

 

 

 (pomnik Stacha Konwy w Łomży) 

 

Miałem już okazję przedstawić wam Pana Edka Poloneza znanego gawędziarza . Od wspomnianej wizyty czasem go spotykałem. Wymienialismy się ukłonami jako ludzie kulturalnie i dobrze sobie znani, lecz na pogawędki na ogół brakło w mych sakwach  jakiegoś napoju lub po prostu zwykłego czasu. Okazja się nadarzyła i mogę wam przedstawić kolejną jego barwną opowieść. A poszło o bohatera Kurpsi co go Stach zwali.

 

(kapliczka w Jednaczewie w miejscu śmierci Stacha Konwy) 

 

 

-Panie Edku może się Pan dosiądzie?

Jeśli szanowny Pan Szurkowski ma coś w sakwach do... tak zwanego posłuchania? Znając już smakowe upodobania, otworzyłem puszkę złocistego i oddałem się słuchaniu gawędy Pana Poloneza.

 

 

(pomnik postawiono w 1958r. Postać bojownika ludowego pasowała ówczesnej) 

 

-Znasz Pan może historię kurpiowskiego Robina i Wilhelma Tyla w jednej to osobie i to rodzimego? Mieszkał on spokojnie i to w sumie nie tak znów daleko. Gdzieś w okolicach Zbójny ewentualnie Jednaczewa. Ogólnie jak to mówią latawiec syn wiatraka. Miał on sposobność kiedyś stanąć w szranki z samym pewnym królem w piciu na saganki.

 

 (autor bloga czyli ja we własnej osobie na jesiennym dywanie) 

 

-Na ile Pan szanowny winszuje moją gadkę? Jedno czy może więcej piwek, znaczy mam się skaracać czy może roooooozwlekac?

-Nie trać Pan czasu i mojej sympatii 😊... Przejdź pan do meritum swego gaworzenia.

Ślepiami przewrócił, prawie focha strzelił, ale wnet swe opowiadanie grzecznie rozpoczął. 

-Nie wiem od czego tu zacząć, więc zacznę od wstepu. Bo jak tam pamiętam, miał pan pewne w podstawowym wyksztalceniu braki. Działo się to dawno.

Krajem nasze rządził szwab spod Drezna, szmalcowny gość z bogatej rodziny. Żeby władać Polską, na swe wolne wybory przetransferował połowa sejmowych posłów za kasę z moskiewskiej pożyczki. A w nocy cichaczem wyniósł ze skarbca jako by swoje berło i Polski koronę. Kraj nasz był ci wielki, wstawał z kolan wlasnie, w papierach był... prawie potęga światową. 

-Ochryplem okropnie...

-Wody podać... może?

-......... Od wody pięty mi pękają.. I mogę się przez to odwodnić na cacy.

-Jeszcze zostało ze dwa łyki więc ciągnij Pan panie Edek dalej swą gadanie.

 

 

-Sas się gość nazywał i kafara był lub jak to  młodzi mówią Pudziana przypominał. Pił za sześciu, żarł za kompanije całą. Za to pies na baby niewyobrazalny. Cwana była bestia. Szwecji jako Saski wypowiedział wojnę, ale rozgrywkę na polskiej ziemi toczył. Ganiali się w tą i na zad po Mazowieckiej i Podlaskiej ziemi. Jak nie jedni to drudzy nas okradali. Przeto bida okrutna tu była, kościoły grabili, bożnice palili. Chłopów na drzewach wieszali, kobiety zniewalali. 

 

 

 

 

W tem miejscu pojawia się w mem opowiadaniu młody Kurp nazwijmy go Stachu. Służył on jako żołnierz poborowy w zacieżnym regimencie, lecz przez upojna noc z pewna karczmarką spóźnił się na służbę. Pruski dryl w jego jednostce trzymał tam dowódca i pod mur stwiac go juz zamierzał. Miał on wielka ochotę gościa po prostu rozstrelać. Nadzwyczajną silną woli on oraz kilku kumpli z celi ot wzięli i nawiali. Stach jak Sokole Oko, tak to potrafił z dwustu kroków z muszkietu ustrzelić ziarnko grochu co w swym dziobie przepioreczka niosła.  Lub zza roga jedną kulą rozwiązać kokardy w gorsecie jakieś pięknej panny. Legendy krążyły o jego strzeleckich wyczynach. W Kurpiowskiej Puszczy żywot swój tam ciągnął. Łupil co  bogatszych... Moskali i Szwedów. Prusaków, Litwinów wsiech co po drogach i po wsiach maszerowali. Jak coś więcej złupił, przepijał po karczmach. Od czasu do czasu ze swymi kamratami pogonił z zagrody jakiś maruderów co gospodarza chcieli ogołocić.

 

 

-Jak pragę szanownego pańskiego, panie szurkowski zdrowia... Zaschlo mi gardło... Slabne.

Faktycznie blady jakiś... Nim jednak coś słodkiego zaproponowałem, sięgnął do mej torby co niezasunięta, puszka napoju kusiła. 

-Więc w karczmie pod Lomżą, gdy bawili się po jakimś skoku, wytoczył się do środka gość ze świtą swoją. Mordeczke rozedarł, dawaj co tam masz najlepszego bo pić się nam chce..ino żywo. Jako, że byli wszystkie po cywilnemu więc nikt nie poznał, że z królem ma do czynienia. Ochlaje usiedli i dawaj bajdurzyc jacy to są jurni, i przy tym majętni. Wszystkich tu szaraczków kupią, a w piciu... No cóż padną. Stach się z roga wynurzył i prach w ucho jakiegoś pajaca. Facet ten  wielki... Odwagę docenił i ze śmiechem na ustach posadził przy sobie. Dawaj opowiadać o podbojach sercowych, o imprezkach przednich. Pili ze Stachem jak równy z równym. Towarzystwo topniało. Stach zakrzyknał.. Hej...Lejb podaj konwe tej swojej siwuchy. Zobaczem czy Fredzio... Bo się tak przedstawił z pierwszego imienia, August dla niepoznaki. Jako że już mieli całkiem nieźle w czubie, zaczął Stacha nazywać Konwą. Gdy po czwartej konwie i Stach się obalil... August ledwo wstawszy.. No i kto jest Mocny? 

 

 

(przy okazji wizyty w Łomży warto usiąść na ławeczce Hanki Bielickiej) 

 

-Masz Pan szanowny... Proste wytłumaczenie, skąd przezwisko Mocny w historii się wzięło. A teraz szanowny Pan pozwoli, że dyskretnie się oddałę. Za napój dziękuję, na przyszłość winszuje. Gdyby czuł Pan potrzebę edukację swą odrobinę uzupełnić to proszę przy okazji zajrzeć do parku, to sobie pogadamy. 

 

Jeśli będziecie kiedyś wędrować przez Kurpie to pamiętajcie o Auguscie II Sasie Mocnym zwanym i o Stachu Konwie oraz niestety o nieszczęściu jakie na tę ziemię ten władca sprowadził. 

 

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do napisów końcowych. 

 

17 listopada 2019   Dodaj komentarz
turystyka rowerowa   opowieści edka poloneza   Łomża   Jednaczewo   rower   edek polonez   August Sas Mocny   Stach Konwa  

Wiekopomne spotkanie z Edkiem Polonezem

 

Moje pierwsze spotkanie z Panem Edkiem

 

 

pomnik

(pomnik Księżnej Anny Mazowieckiej w Ostrowi Mazowieckiej)

 

Usiadłem kiedyś w Ostrowi Mazowiecki na ławeczce w parku. Jakaś na posągu stała na przeciw mnie postać, lecz jako, że była odwrócona tyłem więc jej nie poznałem. Dosiadł się do mnie pewien gość mi bliżej nieznany.
- Panie Lang kochany, poratuj mnie groszem. Odpryskać... sorry i bomtom za wyrażenie, bym chciał a pęcherz mam pusty. Daj Pan ze dwa złote czegoś bym się napił.
Już chciałem dać na odczepnego, lecz chytry plan względem niego powziąłem.
-Dam i pięć złociszy jak mi Pan opowie kto to tam stoi na tym to cokole. Zmierzył mnie folklor od głowy do ziemi... Popatrzył jak na idiotę. Uśmiechnął się szczerze i tak mi powiada.
-A to się świetnie składa. Bo to można jak by to rzec, moja dawna prapra pra pra cioteczna babka.
Spojrzałem tym razem ja na niego srogo, że mnie w konia robi. Jako, że czasami w sakwach rowerowych mam piwo na wszelką okazję. Dałem gościu i kazał obok siadać.
-Jak Pan się nazywasz, pytam myszkę polną.

 

ratusz

(Ratusz miejski w Ostrowi Mazowieckiej)

 


- Edek mam na imię a Polonez opryszki wołają. Mam chwilę wolnego, pan dasz te piwko a ja poświęcę swój cenny czas na opowiadanie.
-Więc kto to, pytam? Księżna Anna Mazowiecka z domu Radziwiłłowiczówna.. Umiesz Pan szybko Pan to powtórzyć???? Trzy razy z kapslem po piwie w ustach najpewniej poprawi Pan dykcje. (bezczelny... Czy ja w końcu seplenię?) To jak, dasz Pan to piwko? Co było robić..
-Nie wiem czy Pan znasz historie?
-Jakoś nie miałem z nią problemów. Więc niech pan zaczyna.
- To była mądra i piękna dziewczyna. Niestety żyła w czasach gdy się nie ceniło damskiej władzy. Była ostatnia piastowska księżniczka.
-Co Pan powiesz, a ja uważałem, że Jadwiga nią była.
Widać żeś Pan ze szkoły niewiele wyniósł, najpewniej mamusia za osełkę masła u nauczycielki wybłagała ledwo jakąś trójeczkę.
Siedź Pan cierpliwie to się może, czegoś Pan nauczysz. Bo jak to mówią, z mądrymi ludźmi warto czasem nawet posiedzieć a pan masz możliwość nawet porozmawiać.
A zaczęło się to bardzo dawno gdy nasza Polska jak to Panu łatwo wytłumaczyć na trzy większe okręgi wyborcze była podzielona. Mazowszem i dawną Galicyją rządzili Piastowszczaki. Na Litwie zaś Jagiełły. Ktoś wpadł więc na pomysł, młoda Jadwigę wydać za staruszka a jak on pogibnie Litwę się pobierze. A Śląsk, Pomorze? Panie, one w tamtych czasach w obcych rękach jakby w okupacji, więc nie bardzo na nie liczono. Galicyja, Mazowsze i Litwa to się liczyło!

 

 

Anna

(reprodukcja portretu Anny Radziwiłłowicz)

 

- A co z tą Anna?
-Bądź Pan cierpliwy. I do tego dojdę, widzę że na twarzy masz Pan ślad szczątkowej yntelygencji, dotrwaj Pan do końca. O ....widzę, że masz Pan jeszcze coś w sakwie do picia... A w ustach zasycha.
-Mów Pan dalej a ja poszukam. Może jeszcze coś tam znajdę.
-Stosunki w rodzinie nie układały się dobrze. Jak Władek Litwin na imprezie popił, dawaj prać Piastów po modzie, że jakoby Jadwigę niecnotą, za niego wydali. Innym razem wycieczki im czynił, że przodek ich, biednych uchodźców na dwór swój przygarnął. Na socjalu mieli siedzieć tam grzecznie, w obozie przejściowym gdzieś na Mazurach. Po odpoczywają , sił i zdrowia nabiorą, na południe wrócą bić saracena. Opryszki zamiast siedzieć grzecznie za gwałt i rabunek brać się tam zaczęli. Nie dość, że u siebie to i sąsiadów zaczęli najeżdżać Nawet swych dawnych gospodarzy zaczęli łupić i gwałt im czynić. Daj Pan te piwo bo już z sił odpadam.
Pociągnał łyk browara, beknął.. Bontom, przepraszam.. Teraz mogę mówić.

 

(Brok. Pozostałości po pałacu biskupów płockich)

 


Cały misterny plan przejęcia Litwy szlag trafił, bo jak się okazało Jadwiga umarła. Teraz Piasty byli w mniejszości . Galicyja z Litwą Mazowsze zająć chcieli. Mazowszem zaś rządził gość zwany Rudym, łajza i szubrawca. Ochlajmorda i babiarz okropny. Zamiast mury stawiać, trwonił on majątek w szulerniach i domach schadzek. W końcu dla posagu wziął Anne za żonę. Ta zaczęła robić z nim porządek. Od kasy odstawiała, drobne na gazety dała, papierosy na sztuki wydzielała. Gdy tylko mogła księstwo swe zwiedzała.

 

(Pułtusk. Zamek a obecnie hotel)

 

W Pułtusku zamek na hotel zamieniła, w Ostrowi mebli manufaktura otwarła. Ty szkole postawiła, tam szpital jakowyś. Tu przedszkole a tam ośrodek zdrowia. Do Broku na borowiny czasem do biskupów zajrzała. Lud ją kochał w odróżnieniu od Rudej zarazy. Nie w smak to było Staremu co w Krakowie na tronie siedział. A był on w układach z pewną Panią Boną co to podobno z Italii przybyła. Jak wieść gminna niesie, prawda była inna. Otóż to zielarka co szczęki miała z włoszczyzną w krakowskich sukiennicach. Zyga Stary Annie proponował, rzuć lajzę dla mnie a rządzić będziem razem. Anna charakterna, śluby ważne i łachudry zostawić nie chciała. Na to rzecze Bona, zaproś Stary ich do nas na obiad to my kobiety ze sobą pogadamy a wy facety po kielichu walniecie.

 

 

ruiny

(Brok. tyle zostało z siedziby biskupów)

 

Kraków cały huczał, że kucharka z Bony bardzo słaba bo po jej posiłkach wielu chorowało. Warszawa, wiadomo prowincja daleka i najnowsze plotki tam nie docierały, Anna z Konradem przyjęli zaproszenie. Wypili po flaszce Sobieskiego i Pana Tadeusza, Bona na obiad pierogi leniwe z pokrzywami podała. Konrad tak się struł, że wnet w drodze powrotnej do domu pomarł. Teraz Anna sama się ostała z dziatwą na gospodarstwie. Jak tylko mogła Mazowsza broniła, Ostrów pokochała. Niewielu miastom takich przywilejów handlowych nadała. Przez to jej ten pomnik wdzięczne mieszkańcy postawili w centrum miasta.

(Pułtusk. Zdjęcie z epoki :) ..w bramie widać rycerza na żelaznym rumaku)

 

 

 

Dzięki jej władaniu Łomża, Zambrów czy też jak Wysokie, na jej czes Mazowieckim nazwane, wiele pozyskało. Po niej rząd przejęli synowie i córka. I właściwie to oni byli ostatnimi Piastami.

 

(wbrew pozorom to nie Edek Polonez. On był przystojniejszy. To mój kolega z duetu - Jacuś)

 

A teraz jeśli już nie posiadasz Pan żadnego nektaru to pozwoli szanowny Pan, że się oddalę.
Tak to dzięki panu Edkowi poznałem, zagmatwane losy księżnej Mazowieckiej Anny.
Historia lekko jest zmyślona, lecz wbrew pozorom wszystko trzyma się ram czasowych. Nawet Pan Edek Polonez to postać historyczna i dobrze jest znany, tyle, że nie w Ostrowi a starszym mieszkańcom mojego rodzinnego Zambrowa.

 

 

(Edkowi pewnie śni się zimne piwko)

 

Wszystkim, którzy dotrwali do końca, życzę wiele radości i uśmiechów w nadchodzących listopadowych ponurych dniach.

15 listopada 2019   Dodaj komentarz
turystyka rowerowa   opowieści edka poloneza   Podlasie   Księżna Anna Mazowiecka   Anna Mazowiecka   Ostrów Mazowiecka   Mazowsze   edek polonez  
< 1 2 >
Krzysztof1963 | Blogi